poniedziałek, 22 października 2007

Treningów, seminariów i niespodzianek c.d.

Tydzień temu musiałem niestety opuścić Los Angeles, zostawiając Trenera sam na sam ze światem sztuk walk w tym niesamowitym mieście. Oto najświeższe informacje od Trenera:

Akademia Inosanto i całe Los Angeles to naprawdę miejsca, które dają ogromne szanse rozwoju w zakresie Sztuk Walki, poznawania ludzi, budowania nowych mostów, które w przyszłości mogą zaowocować dalszymi możliwościami. Zaczynam się w tym wszystkim poruszać coraz sprawniej, starając się jednocześnie czerpać jak najwięcej wiedzy, umiejętności i nowych informacji istotnych dla mnie i naszej szkoły.

Pragnę się Wam pochwalić, że zostałem awansowany do sekcji JKD 2 i 3, w której można trenować tylko po wcześniejszej zgodzie Guru Dana Inosanto lub jego Trenerów. Bardzo ucieszyła mnie ta informacja, bo będę mógł jeszcze bardziej szczegółowo skupić się na swoim rozwoju. Jak pisałem Wam już wcześniej, odbywa się tu bardzo wiele zróżnicowanych treningów i staram się brać udział praktycznie we wszystkich. Teraz jest to możliwe ze względu na awans do sekcji JKD 2 i 3.

Do dziś pamiętam jak wielkim przeżyciem były dla mnie spotkania i treningi z Guru Inosanto, które miałem okazję odbyć na kilku seminariach szkoleniowych w Niemczech. Zakres wiedzy i technik, jakie demonstrował Guru Inosanto były imponujące. Jednak takie seminaria trwają maksymalnie 2-3 dni, trenuje się co najwyżej kilka godzin dziennie, a uczestników jest zazwyczaj bardzo dużo, zawsze więc pozostaje jakiś niedosyt. O niektórych rzeczach się zapomina, a nie zawsze jest okazja do zadawania mistrzowi pytań.

Dlatego niesamowite jest to, że mam okazję trenować z Guru Inosanto praktycznie codziennie, często nawet po kilka razy pod rząd, kiedy odbywają się kolejne zajęcia. Każdy temat przerabiamy z mistrzem szczegółowo, można się o wszystko zapytać, Guru podchodzi i koryguje błędy, a atmosfera jest taka jak u nas na sali - po prostu ciężkie treningi, na których każdy daje z siebie jak najwięcej.

Wyczuwalny jest oczywiście ogromny szacunek trenujących do Guru Inosanto i widać to na każdym kroku, ale klimat jest bardzo rodzinny. To fantastyczna sprawa, ale tutaj jest najzupełniej normalne, że instruktorem jest Guru Inosanto. Ściany wewnątrz Akademii Guru Inosanto są obwieszone certyfikatami Mistrza, pamiątkami związanymi z Bruce Lee, a także podziękowaniami od ogromnej rzeszy ludzi, zaczynając od osób związanych ze sztukami walki, w tym od znanych mistrzów z całego świata (np. Ken Shamrock), poprzez bardzo znanych aktorów (Steven Seagal, James Lew oraz aktorzy filmu "300"), a kończąc na politykach. Pamiątek jest tak wiele, że nie sposób ich tu wszystkich wymienić.
Na jednych z zajęć Muay Thai po kilkunastu minutach treningu podszedł do mnie instruktor prowadzący i zapytał czy też jestem instruktorem Dana Inosanto. Odrzekłem, że nie, że przyjechałem tu na miesięczne szkolenie. Troszkę się zdziwił i od razu przydzielił mnie do najlepszych zawodników jako trzeciego. Panowie chcieli troszkę mi dać w kość, jednak dwumiesięczne przygotowanie w Tajlandii oraz wcześniejsze w Polsce zrobiły swoje. Podczas sparingów wykonałem serie uderzeń na przemian z kopnięciami w tym mocny low kick i szybkie kopnięcie na twarz, którego się w ogóle mój partner nie spodziewał. Po tych krótkich wymianach panowie nieco przystopowali, a po treningu podeszli i zaczęli się pytać o szczegóły - gdzie trenowałem, skąd jestem i tak dalej. Prawdopodobnie będziemy teraz już na stałe ćwiczyć razem.

Treningi Muay Thai są tutaj bardzo ciekawe, ale jednak różnią się od tych w Tajlandii. W Akademii większy nacisk kładzie się na technikę i różnorodność kombinacji. W Tajlandii natomiast poza techniką trening opierał się na ciągłym kontakcie i stosowaniu poznanych elementów w trakcie sparingów. Więcej też było zajęć wydolnościowych, siłowych oraz ćwiczeń na szybkość i dynamikę. Brakuje mi tu siłowni, którą na Samui miałem do dyspozycji w obozie. W Akademii Inosanto jej niestety nie ma, natomiast w samym L.A. jest ich bardzo dużo i to naprawdę niezłych, ale wiąże się to z kosztami. W jednej z nich miałem okazję być. Była to siłownia, w której po przyjeździe do USA Arnold Schwarzenegger szlifował swoją tężyznę fizyczną, a i teraz zaglądają tam gwiazdy takie jak np. Hulk Hogan.
W trakcie mojego pobytu w Los Angeles bardzo dużo dzieje się w Akademii. Po pierwsze zjechali się do niej instruktorzy ze wszystkich stanów w USA na szkolenia z Danem Inosanto, organizowane są więc dla nich specjalne sesje treningowe. Kilka takich zajęć miałem okazję zobaczyć, co było dla mnie okazją do poznania wielu ciekawych ludzi. Trenowałem między innymi z instruktorem z Niemiec, Sifu Udo Müllerem. Organizował on wcześniej w Europie seminaria z Danem Inosanto, na które jeździłem kiedyś z moim trenerem.
Poza tym odbywa się w tej chwili seria seminariów szkoleniowych prowadzonych przez różnych mistrzów. Pierwsze z nich dotyczyło Muay Thai i prowadził je człowiek-legenda, propagator i pionier Muay Thai w USA, Ajarn Chai Sirisute. To seminarium tylko obserwowałem, gdyż ze względu na mój pobyt w Tajlandii chciałem wziąć udział w innych, a trzeba się było liczyć z kosztami.
Inne seminarium, w którym czynnie trenowałem, poświęcone było Filipińskim Sztukom Walki i dotyczyło technik Estilo Sonkete i Larga Mano. Prowadził je Guru Tony Somera. Wspaniałe seminarium, bardzo ciekawe techniki dotyczące escrimy i noża, przesympatyczni ludzie. Miałem okazje z porozmawiać mistrzem, który udzielił mi odpowiedzi na kilka nurtujących mnie pytań. Moim partnerem podczas zajęć był nikt inny, jak właśnie Sifu Udo Müller. Na koniec seminarium otrzymałem od mistrza nóż treningowy oraz specjalną dedykację dla mnie oraz uczniów mojej szkoły.

Kolejnym i zarazem najdłuższym, bo aż 4-dniowym seminarium, w którym wziąłem udział, były zajęcia z BJJ prowadzone przez mistrza Jean Jacques Machado, znaną postać ze słynnej rodziny braci Machado. Niesamowity człowiek, fantastyczny zawodnik i technik. Treningi prowadzone przez niego są bardzo czytelne i można gruntownie podszkolić się z zakresu technik BJJ. Podczas trzeciego dnia seminarium odbywały się sparingi zadaniowe, w których mieliśmy próbować zastosować poznane wcześniej elementy. Moim partnerem był Tom, instruktor Dana Inosanto z Nowego Jorku, ogromny facet ważący co najmniej 120 kilogramów. Miałem jednak niesamowitą satysfakcję zmuszając go do kilkukrotnego odklepania i poddania się. Było ciężko, ale miałem z tego wiele radości. Jednak prawidłowo założona technika i przede wszystkim umiejętność szybkiego przejścia z jednej w drugą pozycję, jeśli ta wyjściowa jest nieskuteczna, stanowią fundament każdej pracy w parterze, co zresztą często podkreślał sam mistrz. Mówił, że przy egzaminach na brązowe czy czarne pasy nie jest tak ważne ile technik znasz, ale czy potrafisz szybko i skutecznie przejść z jednej w drugą kontrolując jednocześnie sytuację w walce. Wszechstronność i zręczność mistrza robi ogromne wrażenie tym bardziej, że uległ kiedyś wypadkowi i nie ma kilku palców u jednej dłoni. Pomimo tego sparing z nim czy próba wykonania jakiegokolwiek ruchu kończy się fiaskiem. Ostatniego dnia Mistrz stoczył kilkanaście pojedynków sparingowych, które wszystkie zakończył wygraną w przepięknym stylu. Pierwszy pojedynek odbył się z Guru Danem Inosanto i był to prawdziwy majstersztyk. Pomimo 71 lat Guru porusza się tak zwinnie i ma taki ogromny zasób technik, że pod koniec walki z lekką pomocą Jean Jacques’a założył perfekcyjne duszenie. Wielki szacunek dla obydwu mistrzów. Zresztą, gdy rozmawiałem z Mistrzem Machado okazało się, że dobrze zna Fabiano Schernera, z którym trenowałem w Tajlandii. Powiedział ze miałem doskonałego trenera i wyraził nadzieję, że będzie jeszcze okazja wspólnie potrenować. Jasne, że będzie!
Wszyscy mistrzowie, którzy prowadzili seminaria to oczywiście serdeczni przyjaciele Dana Inosanto. Osobiście urzekło mnie to, że Guru Dan Inosanto trenował z nami wszystkimi podczas każdego seminarium nie jako obserwator, lecz jako zwykły uczestnik. To udowadnia ważną myśl, że człowiek uczy się przez całe życie i że nigdy nie można powiedzieć, że się jest najlepszym czy jedynym. Wzajemny szacunek, pomoc i chęć dzielenia się wiedzą to prawdziwy fundament Sztuk Walki. Zakres technik i wiedzy był dla wszystkich po części nowością, zapewne właśnie dlatego zbiegły się daty seminarium i przyjazdu instruktorów na szkolenie do Akademii Inosanto.

Co jakiś czas odbywa się w Akademii specjalne seminarium specjalne zatytułowane "Trenuj z Legendami". Do owych legend należą właśnie: Guru Dan Inosanto, Mistrz Surachai Sirisute, Mistrz Jean Jacques Machado oraz Mistrz Francis Fong. Z trzema z nich miałem okazję trenować i od nich się uczyć, a z Guru Inosanto trenuję cały czas.
W Akademii obowiązują pewne zasady i regulaminy, których trzeba przestrzegać. Z pewnością wielu ludzi niestety wykorzystywało nazwisko Guru Dana Inosanto, wypisując na jego temat różne głupoty. Stąd owe nietypowe zakazy robienia zdjęć, nagrywania obrazu czy nawet dźwięku. O tego typu incydentach wiele osób mi tutaj mówiło, dlatego powzięto takie środki. Przyjeżdża tu bardzo wiele ludzi i tak naprawdę nie zawsze wiadomo do końca po co. Czy tylko po zdjęcie lub autograf, aby coś podpatrzeć, czy żeby naprawdę się czegoś nauczyć? Guru musi lepiej i bliżej poznać daną osobę, a jest doskonałym obserwatorem i wszystko widzi, choć nieraz wydaje się, że nie ma czasu. Jednak bardzo ceni pasję, poświęcenie, ciężką pracę i zaangażowanie. Wtedy nic nie stoi na przeszkodzie aby móc się poczuć w Akademii jak we własnym domu.

Poznałem tu również wielu bezimiennych Mistrzów, którzy może nie są tak znani, ale mają także ogromną wiedzę, doświadczenie i serce. Jeden z nich to przyjaciel Dana Inosanto – Army, z którym mam okazję od czasu do czasu trenować prywatnie, ale o tej i innych ciekawostkach w następnym artykule.

Przekazuję pozdrowienia od Guru i wszystkich mistrzów, z którymi trenowałem lub miałem okazję się spotkać, dla całej mojej szkoły jak i wszystkich zajmujących się sztukami walk w naszym kraju. Do tych pozdrowień dołączam się oczywiście także ja. Czekajcie na kolejny artykuł i bądźcie wyrozumiali - przy takiej ilości treningów muszę też odpoczywać i się regenerować. Dlatego też artykuły pojawiają się raz na tydzień, ale są za to obszerniejsze i zawierają więcej informacji.

Zdradzę Wam na koniec, że miałem okazję zobaczyć fragmenty filmu, który ukaże się u nas dopiero w przyszłym roku w kwietniu. Jest to fantastyczna komedia z elementami profesjonalnych walk, w których głównego bohatera zastępował Nino, instruktor Dana Inosanto, a i Sam mistrz miał w tym filmie swój epizod. Nie mogę niestety nic więcej powiedzieć, trzeba być cierpliwym i oczekiwać premiery w naszym kraju. Jeszcze raz pozdrawiam, dbajcie o formę, bo już za niecały miesiąc się zobaczymy!
Zapraszamy do obejrzenia kompletu zdjęć z tego artykułu i nieustająco czekamy na Wasze komentarze!

6 komentarzy:

Artela pisze...

Ogromnie się cieszę, że Trener się w końcu odezwał =) Naprawdę brakowało mi informacji i przyznam, że ciekawość męczyła mnie przez cały ten czas ciszy.
Po pierwsze chciałam Trenerowi gorąco pogratulować awansu :-) To naprawdę wspaniała wiadomość, cieszymy się razem z Trenerem =]
Po drugie cały czas nie mogę wyjść z podziwu ile znanych osób i wspaniałych mistrzów Trener poznaje. Dziękujemy za pozdrowienia. Jeśli będzie jeszcze okazja proszę przekazać też pozdrowienia od nas :-)
Muszę też przyznać, że zaciekawił mnie Trener wiadomością o filmie. Będę teraz z niecierpliwością czekać na premierę w naszym kraju. :-)
Na koniec chciałam powiedzieć Trenerowi, że już naprawdę nie mogę się doczekać pańskiego powrotu.. I choć wiem, że Trener ma tam ogromne możliwości samorozwoju i zdobywania wiedzy.. Chciałabym żeby Trener już wrócił. Tęsknimy za panem!
Życzę jednak powodzenia w dalszej części wyprawy i dużo zdrowia. Niech Trener na siebie uważa i nie da się nikomu ;-)

Pozdrawiam gorąco z jesienno-zimowej Łodzi, Agnieszka M.

Unknown pisze...

Ja krótko napiszę :) po 1 gratulacje awansu po 2 kolejnych owocnych treningów. Z niecierpliwością czekam na powrót Trenera do Polski. Pozdrawiam Marek Sienkiewicz.

Unknown pisze...

Wreszcie trener dodał jakieś nowe streszczenie tego co tam się dzieje. Gratuluje awansowania, życzę dalszych sukcesów, i takiej wytrwałości w treningach jakie miał trener do tej pory. Czekamy z niecierpliwością na powrót.
Pozdrawiam z zimnej Łodzi
_/Paweł Markowiak

Unknown pisze...

Nic tylko pogratulować Trenerowi awansu :)Chciał bym zobaczyc miny tych zawodników jak pokazał Trener czego sie nauczyl w Thai Landi :)Trzymam kciuki za pana dalsze powodzenia i jeśli jest mozliwość to za kolejny awans !
Pozdrawiam Paweł Wybór

Pava pisze...

Czytam i czytam te artykuły i oczy mam wielkie, przynajmniej jak 5 złotówki :)Gratuluje awansu i życzę następnych. A co do tych zawodników, to też chciałbym zobaczyć ich miny :) Powodzenia Trenerze i życzę spotkania nowych mistrzów oraz zdobycia jeszcze więcej doświadczeń i kontaktów.

Unknown pisze...

mam nadzieję że ten komentarz się pojawi... Ciesze się, że Stany są ogromnym źródłem wiedzy i nowych kontaktów. Nie mam wątpliwości że mądrze je trener wykorzysta. Poza tym gratuluję awansu. Swiadczy to o tym,że jesteś naprawdę dobry w tym co robisz, a awans u prawdziwego mentora jakim jest Dan, tylko to potwierdza.
Pozdrawiam. Wojtek