piątek, 24 sierpnia 2007

Odpoczynek i zwiedzanie wyspy

Ponieważ nie da się trenować na okrągło, od czasu do czasu trzeba zadbać o regenerację. Oto kilka słów Trenera na temat czasu wolnego w miniony weekend.

Po ciężkim tygodniu treningów przyszedł czas na odpoczynek. Zaczęło się w sobotę wieczorem, kiedy skorzystałem z pomocy masażysty o imieniu Kak, który jest codziennie na naszych treningach i do którego można się zgłosić jeśli ktoś ma problemy lub potrzebuje zregenerować mięśnie.

Przyznam że nie był to relaks. Kak to świetny specjalista, potrafił więc znaleźć na moim ciele dokładnie każdy zakwas, a trochę ich było. Muszę jednak stwierdzić, że tak dokładnego i fachowego masażu sportowego już dawno nie miałem. Kak zlokalizował wszystkie moje problemy, nadwyrężenia, naderwania, których część trapiła mnie od dłuższego czasu.
Nie ma co się dziwić, wpadłem w końcu w ręce człowieka który to robi od 10 lat, a pracuje zazwyczaj właśnie z zawodnikami trenującymi i walczącymi w Muay Thai. Czy mi się to podoba, czy nie, mam od niego zalecenie, abym wziął serię masaży. Wiem ze mi one pomogą, szczególnie przy takiej częstotliwości treningów.

W niedzielę, dzięki uprzejmości kolegi z Hiszpanii, udało mi się trochę pozwiedzać. Wybraliśmy się na przejażdżkę motorem wokół całej wyspy. Jest to najlepszy i najtańszy sposób przemieszczania się. Widoki i okolice są przepiękne, a plaże i ocean robią naprawdę wrażenie. Ciekawostką jest, że w Tajlandii obowiązuje ruch lewostronny, podobnie jak w Anglii. Trzeba naprawdę bardzo uważać, bo niektórzy jeżdżą jak szaleni. Po drodze odwiedziliśmy Wielki Posąg Buddy, który wygląda niesamowicie, zaś roztaczająca się obok niego panorama zapiera dech w piersiach.
Jak się okazało, całą wyspę można spokojnie objechać w niecałe dwie godzinki jadąc ostrożnie i się nie spiesząc. A po drodze jest co oglądać - cała wyspa kryje wiele atrakcji, choć na wszystkie, mam nadzieje, przyjdzie jeszcze czas. Jest tu park z tygrysami, można pojeździć na słoniach, jest także aquarium. Do tego wspaniałe wodospady, z których jeden ma około 80 metrów wysokości. Niedziela jest tutaj dniem wolnym, więc jeśli tylko będą możliwości, czas i siły to może coś będę mógł jeszcze zobaczyć. Na pewno podzielę się z Wami wszystkimi przygodami i ciekawostkami.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że będziecie mnie nadal regularnie odwiedzać na blogu. Piszcie komentarze, dzielcie się swoimi uwagami, pytaniami i informacjami.
I tego się trzymajmy! A komplet zdjęć tradycyjnie w serwisie Flickr.

2 komentarze:

Unknown pisze...

Witamy =) Serdecznie pozdrawiamy z Jaworzna ;) My ciągle śledzimy losy Trenera ;)Mamy nadzieje, ze treningi idą do przodu, palec mniej boli i zakwasy znikają ;) Basia, Ania, Maciuś łączymy sie z trenerem telepatycznie ;)

Adam J. pisze...

Witam Trenerze!
Dawno nie mieliśmy kontaktu ale niestety...a co ja się tu będę tłumaczył. Spotkamy się to pogadamy.
Co najważniejsze to gratuluje wyjazdu i (jak chyba wszyscy) zazdroszcze. Przeglądając wszystkie fotki stwierdzam, że trenerek to chyba powinien na jakieś solarium wskoczyć bo coś blado wygląda :)
Gratuluje kontaktów!
Pozdrowionka